środa, 15 czerwca 2022

Teoria spiskowa: Czy Pusia to tak naprawdę mucha?

    Witam wszystkich moich futrzaków, dzisiaj podzielę się z wami odkryciem, jakiego ostatnio dokonałem. Mianowicie doszedłem do wniosku, ze Pusia, nasz ukochany króliczek, może być tak naprawdę potężną muchą!

    Proszę uważnie przeczytać wszystkie moje argumenty. Myślę, że są one jak najbardziej obiektywne i zgodne z ówczesną wiedzą na temat funkcjonowania wszechświata. Oczywiście nie wykluczam, że mogę się mylić. Dlatego rozpoczynam tę dyskusję na moim blogu, miejscu półpublicznym, aby móc wymienić się opiniami z innymi ekspertami w dziedzinie zwierząt domowych. Mam nadzieję, że w ten sposób uda się nam dojść do rozwiązania tej zagadki.

    Zacznijmy od rzeczy najbardziej oczywistych, takich, które rzucają się nam na pierwszy rzut oka. Pusia jest dużym, czarnym zwierzęciem. Można by zaprzeczyć, że muchy nie mogą urosnąć takie duże. Ale pragnę zauważyć że Pusia nie dość, że dużo je, to jeszcze ciągle błaga o smakołyki, co może wytłumaczyć jej duże rozmiary.

gif z czterema latającymi muchami

    Kolejną oczywistą kwestią są jej duże, wydłużone uszy... Ale czy na pewno są to właśnie uszy? A może jednak są to skrzydła! Może i Pusia nie umie latać, gdyż proporcje skrzydeł do reszty ciała nie są temu sprzyjające, ale mimo wszystko uważam, że jest to bardzo ważne spostrzeżenie.

    Pusia przypomina muchę nie tylko z wyglądu, ale i również z zachowania. Tak samo jak mucha myje się własnymi łapkami i nie potrzebuje do tego wody. Sposób mycia głowy jest wręcz identyczny! Także jej dieta przypomina tę, którą znamy od much - Pusia również żywi się swoimi odchodami. Przy czym warto wspomnieć, że robi to, nawet jeśli ma klatkę pełną siana, jedzenie w misce i co jakiś czas dostanie jakieś ziółko czy marchewkę.

    Na zakończenie pokażę wam schemat, który w idealny sposób obrazuje wszystkie moje argumenty:

rysunek Pusi jako muchy. ustawiona jest na nim tak, że jej uszy wyglądają jak skrzydła muchy, a sama Pusia ma okrągłą główkę z szeroko rozstawionymi, dużymi oczami. zamiast otworu ssącego jak u much, ma sytawiony mały języczek. jej ciało jest okrągłe i ma sześć małych nóżek, z czego widoczne są tylko cztery. z tyłu ma mały ogonek. pod nią znajduje się różowy napis wielkimi literami "Pusia Pusia w pusiolocie"

    Zapraszam do wspólnej dyskusji na temat tego, czy Pusia w rzeczywistości jest muchą. Nawet najmniejszy udział będzie miał gigantyczny wpływ na to, jak szybko dotrzemy do prawdy.

    Pozostawiam was z tematem do przemyślenia, a ja wracam do szykowania wszystkiego na jutrzejszy wyjazd. Pokażę się na tegorocznym Pyrkonie! Kto wie, może nawet gdzieś się tam minę z moimi fanami. ;-D

    Dziękuję bardzo za przeczytanie i pozdrawiam wszystkich cieplutko! Pamiętajcie żeby pić dużo wody i nie głaskać szczekających na was wron!

środa, 8 czerwca 2022

Powrót do szarej polskiej rzeczywistości

    Witam wszystkich moich wariatów! Stety niestety, jak już zasugerował wam to tytuł, jestem z powrotem w Polsce. Czy się cieszę? ...to by było za dużo powiedziane.

    Oczywiście, miło jest znowu spotkać się z rodziną i przyjaciółmi oraz oczywiście z Pusią. Ale czy w tym kraju jest coś, czego brakowało mi w Finlandii? Oprócz wcześniej wymienionych bliskich mi osób, brakowało mi może pierogów. I to chyba tyle. Raczej nie tęskniłam za domem, bo mi niczego tam nie brakowało. No może oprócz pieniędzy pod koniec wymiany, bo tam jest w cholerę drogo.

gif z szarym, mrugającym kotem

    Co zabawne, pewnie niedługo zacznę tęsknić za garnizonem a.k.a. military building. Może i był obrzydliwy, kible przeciekały, prysznice rdzewiały na naszych oczach, wszędzie były kurzowe kotki, kuchnia wiecznie usyfiona, a ściany i sufity były dziurawe... Po oglądaniu po kilka horrorów prawie codziennie ciężko było mi w nim spać. Ale mimo to ten budynek miał swój urok. A żartować z niego można było bez końca. Najważniejsze, że było blisko do centrum miasta, w tym do Las Palmas - klubu, który najczęściej był okupowany przez ludzi z garnizonu.

    Przykro mi było pakować wszystkie moje rzeczy i zbierać się do powrotu do Polski, bo zdążyłam się już zadomowić w tym niewielkim fińskim mieście. Nie różni się ono aż tak bardzo od mojego miasta rodzinnego! No może największą różnicą jest to, że zimą jest śnieg, bo takich rzeczy w mojej części Polski raczej nie ma. No i ludzie w Polsce raczej nie mówią po fińsku. Przyzwyczaiłem się do pierdolenia głupot po polsku wiedząc, że nikt tego nie zrozumie. Teraz muszę się pilnować, bo o ile raczej nie wykorzystywałem przywileju pajaca do obgadywania i obrażania innych, to mimo wszystko słuchanie mojego pierdolenia głupot i dziwnych rzeczy raczej nie jest przyjemne samo w sobie. No i nie wypada już na mieście śpiewać Wakacyjnego Pierdolenia Twojej Starej Na Basenie czy spenetruję jej wszystkie dziury, grotołaz.

gif z siedzącą tyłem pandą, co jakiś czas zerkającą za siebie

    Wszyscy moi znajomi Polacy byli niechętni do powrotu. Kiedy reszta mieszkańców garnizonu już nie mogła doczekać się powrotu do domu, my byliśmy jak „ja pierdolę, znowu ta jebana Polska”. No ale jestem już w domu i jest całkiem milutko, nie narzekam. Z najbliższą rodzinką już udało mi się nadrobić zaległości, teraz muszę jakoś zorganizować spotkania ze znajomymi, bo wszyscy mieszkają w innych miastach niż ja. Ale najpierw Pyrkon, bo odbędzie się on w następnym tygodniu i moja cała rodzina ma bilety kupione już od 2019 roku!

    Potem mam nadzieję na sporą ilość szalonych pomysłów przez całe wakacje, aż do sierpnia, kiedy to znowu wrócę na fińską uczelnię. Tak, udało mi się ponownie dostać na wymianę erasmusową! Więc czeka mnie jeszcze więcej przygód w tym śmiesznym kraju.

    Pozdrawiam wszystkich bardzo cieplutko, pamiętajcie żeby co jakiś czas przytulić swoich bliskich i nie pozwalajcie waszym królikom wskakiwać na łóżko! No i życzę wszystkim pedałom wesołego geja z okazji obecnie trwającego Miesiąca Dumy!

obrazek z tęczą