Dzień dobry wszystkim moim wariatom! Zdarza się wam, że czujecie się jakby życie nie miało sensu? Robicie wszystko co polecają influencerzy, magazyny, internet ale dalej czujecie, że czegoś wam brakuje? Nie macie pojęcia, co z tym zrobić, jak pozbyć się tego przytłaczającego poczucia pustki w życiu? Moje propozycje pomogą wam chociaż w pewnym stopniu sobie z tym poradzić!
Od razu mówię, że nie będę wam dawać konkretnych instrukcji. To są tylko i wyłącznie propozycje, pomysły, a nie przepis na szczęście. Bo przecież każdy ma inne potrzeby, różne rzeczy nas uszczęśliwiają.
Wiecie, czego nie lubię najbardziej w samym istnieniu influencerów? Tego, że sprzedają swoje życie. Przy czym to życie jest bez końca idealizowane: idealny makijaż, zawsze dopracowany outfit i fryzura, idealna sylwetka, podróże dookoła świata, zdjęcia zawsze takie śliczne, nie ma o co się przyczepić. Ale ja się przyczepię. Bo to wszystko jest tak sztuczne, że aż mnie to boli. I ludzie się przyzwyczajają do tego, że tak powinno wyglądać ich życie: nie ma miejsca na niedoskonałości. Nie ma miejsca na bycie człowiekiem. Ludzie zapominają, że nie żyją po to, by ładnie się prezentować. Nie pamiętają o tym, że nie są chodzącą reklamą.
Dlatego jebać influencerów. Jebać minimalizm. Jebać kanony piękna. A przede wszystkim, jebać wykorzystywanie ludzkich kompleksów przez kapitalizm. Nie żyję po to, żeby ładnie wyglądać. Nie jestem tutaj po to, żeby innym się podobać. Moje hobby są dla mnie, a nie dla innych.
Nie musisz mieć nieskazitelnej. Pryszcze nie są złe, one są normalne i nie musisz ich zakrywać. Kurwa, prawda jest taka, że nikogo to nie obchodzi. Przysięgam, że większość ludzi ich nawet nie zauważa, bo jest zbyt zajęta martwieniem się o to, jak ich twarze wyglądają. Nie musisz wydawać pieniędzy na pięć różnych kosmetyków do czyszczenia ryja, nie musisz w żaden sposób konturować nosa ani innych części twarzy. Nie musisz malować się w taki sam sposób, jak to pokazują youtuberki makijażowe. Nie musisz się malować w ogóle! Powtórzę to jeszcze raz: nikogo to nie obchodzi. Na wygląd składa się więcej, niż śliczna morda: to, jak się zachowujesz, w jaki sposób się wypowiadasz i jak traktujesz innych ma równie ogromny wpływ na to, jak Cię ludzie postrzegają. I czy to nie jest ważniejsze? To tylko moja propozycja, ale czy nie lepiej pozostawić makijaż jako środek do ekspresji swojej osobowości, a nie do ukrywania "niedoskonałości"? I czy makijaż rzeczywiście można nazwać hobby, jeżeli tylko powtarzasz utarte schematy obecnego, głównie eurocentrycznego kanonu piękna?
Wiecie co mnie najbardziej wkurwia w obecnej modzie? Minimalizm. Kto to kurwa wymyślił, że bluzki mają być w jednolitym kolorze, z małym nadrukiem albo, o zgrozo, malutkim napisem. Większość ubrań sprzedawanych w sieciówkach jest, najprościej mówiąc, nudna w chuj. Może właśnie dlatego nie lubię kupować sobie ubrań. Bo ciężko mi znaleźć coś, co by odzwierciedlało moją osobowość dziwoląga. Ale jest na to rozwiązanie: Tworzyć własne ubrania! I nie potrzeba do tego ani specjalnych materiałów, ani umiejętności. Przyszyjcie naszywki, przyczepiajcie przypinki, malujcie akrylami (po ubraniach, których nie trzeba często prać), przyszywajcie pluszaki do worków, przyklejcie taśmę na okulary. Pomysłów jest mnóstwo! Ubrania są po to, żeby wyrazić siebie. Nie obchodzi mnie to, że ileś osób pomyśli, że jestem pajac i debil. Mogę im wyłącznie współczuć nudnego życia. Ja mam lepsze rzeczy do roboty, niż dobieranie sobie idealnego outfitu. Jedyne czym się będę przejmować to to, czy zmarznę czy się przegrzeję.
|
Worek od przyjaciółki z przyszytym do niego pluszakiem z dzieciństwa. Do tego dwie przypinki, ale planuje przyczepić ich jeszcze więcej!
|
|
Zdjęcie mnie w bluzie zrobionej na zaliczenie z ubioru. Przerobione kigurumi, które dostałem kiedyś a urodziny, a którego w ogóle nie nosiłem bo nie czułam się w nim wygodnie. X D
|
Niestety, minimalizm wkradł się do obecnej mody również w wystroju wnętrz i... nie wiem, może to ja jestem dziwakiem i czuję się źle w pokojach, które są prawie puste? A jedynym wystrojem wnętrza są beżowe poduszki, jakieś dwie ozdoby typu "Live Love Laugh" ze sklepu takiego jak Kik, a w całym pokoju są maksymalnie trzy kolory. Nie będę tego opisywać, po prostu spójrzcie na to:
|
Sir, that's the most boring shit I have ever seen. |
Poważnie, wypełnij swój pokój wszystkim, co kochasz. Powieś na ścianie i meblach wycinki z gazet, które Ci się podobają. Udekoruj wszystko co posiadasz, obklej brokatowymi naklejkami wszystkie swoje zeszyty, urządzenia, ładowarki i kartony. Trzymaj cukier w ręcznie ozdobionym słoiku po maśle orzechowym. Pomysłów jest MULTUM, tak wygląda mój pokój w akademiku (jedyne miejsce, które jest w 100% moje, w domu dziele pokój z siostrą i nie mogę za bardzo szaleć):
|
Najbardziej podobają mi się wycięte z gazet zdjęcia z nagimi kobietami.
|
|
Prezent urodzinowy dla koleżanki, ręcznie rzeźbiona na kole garncarskim popielniczka z ręcznie namalowanym wilkiem śmierdzielem.
|
Każdy ma jakieś hobby i zainteresowania. Wiecie, co najbardziej mnie boli? Kiedy ktoś uważa, że jest zły w tym co uwielbia robić, bo "nie jest to coś co można sprzedać". Ale to jest twoje hobby, nie praca! To co robisz dla rozrywki nie jest na sprzedaż, nie musi się podobać innym. To ma sprawiać Ci przyjemność. Śpiewaj tak jak Ci się podoba, nieważne czy fałszujesz albo śpiewasz monotonnym głosem. Maluj brzydkie obrazy dla samego tworzenia brzydkich obrazów. Nie przejmuj się anatomią ani tym, czy kolory do siebie pasują. Pisz nierealistyczne opowiadania o nierealistycznych postaciach, pisz "pseudo-głębokie" wiersze. Graj w gry w taki sposób jaki tobie sprawia radość, nawet jeśli "prawdziwi gejmerzy" by się poryczeli, gdyby to zobaczyli. Zrób najdziwniejszy taniec jaki możesz sobie wyobrazić, jeśli to jest to czego pragniesz. Twoje hobby nie są na sprzedaż! Nie muszą być idealne, mają Ci sprawiać przyjemność!
|
Tak wygląda mój obecny wszystkopis i musicie przyznać, że wygląda zajebiście. |
|
|
|
Po prostu... Nie żyjcie tak, jakbyście byli marką. Nie musicie się podobać innym. Nie musicie być sprzedawalni. Żyjcie dla siebie, dla własnej wygody. Bądźcie bezpardonowo brzydcy. Jak Crocsy! Obiecuję wam, że będziecie się wtedy czuć lepiej. Ze sobą i wśród ludzi.
|
Jenny Holzer, Essays on Gender, 2019 |
A wy jak wyrażacie swoją indywidualność? W jaki sposób przerabiacie swoje rzeczy i pokoje na prawdziwie własne? Co wam sprawia największą przyjemność? Podzielcie się ze mną w komentarzach! Możecie też napisać na mojego maila timo666dlugiewlosy@gmail.com, a umieszczę wasze pomysły w przyszłym poście! Tylko nie zapomnijcie w załączniku dodać zdjęć! ^____^
Pozdrawiam wszystkich cieplutko i życzę wam wiele inspiracji i odwagi! Do zobaczenia w następnym poście!
PS Widzieliście kiedyś zdjęcie dłoni Ariany Grande, gdzie wszystkie jej naturalne zmarszczki były usunięte komputerowo, a łapa jej się świeciła od nawilżenia? Wyglądała jak spocona ręka lalki. To zdjęcie było obrzydliwe, niedobrze mi jak o nim myślę. Jeżeli nie uważacie, że to jest już mocne przegięcie, że to jest po prostu chore to nie wiem. Pomodliłbym się za was gdybym wierzyła w jakieś bóstwo czy kilka.